Nie wiem który to już raz podchodzę do reaktywacji tego bloga. Niestety na brak mojej aktywności tutaj składa się wiele czynników, chociażby brak czasu. No wiecie, "szkoła" i te sprawy, a gdy ma się już odrobinę wolnego, to człowiek jest wycieńczony i ostatnia rzecz, o jakiej myśli, to dodatkowa robota. Może to też oznaka lenistwa, jednakże wolę nie pisać nic, niż pisać coś, do czego musiałabym się "zmuszać". Tak to niestety działa (przynajmniej w moim przypadku). Boli mnie trochę, że ostatni post został dodany w listopadzie ubiegłego roku, ponieważ wielokrotnie obiecywałam "powrót" i zawsze wychodziło tak samo. Z racji tego, że naprawdę chcę przywrócić to śmietnisko do życia, od jakiegoś czasu starałam się pozmieniać nieco wygląd. Nie wiem, czy jest lepiej czy gorzej, niż ostatnio, ale tak już chyba zostanie. Przynajmniej na czas, dopóki nie wymyślę czegoś lepszego. Whatever.
Tematem, jaki chciałam poruszyć w tym poście, jest bardzo modne ostatnimi czasy zjawisko, pojawiające się na różnego typu fanpejdżach (ech, spolszczenia brzmią i wyglądają żałośnie). Chodzi mi głównie o notoryczne ubliżanie osobom, które wyglądają nieco szczuplej, niż "przeciętna Anka". Wszyscy wiemy, że nieładnie jest komentować czyiś wygląd. Nie chodzi mi tu o makijaż czy ubiór, ale o aspekty, na które dana osoba nie miała żadnego wpływu. Tak samo jest w przypadku wagi - niektórzy nie mogą schudnąć, a niektórzy nie mogą przytyć. Ostatnio w ogóle wszystko się pozmieniało - nagle wielkie, obleśne dupska (i pokazywanie ich w całej okazałości, ugh) stały się modne, teraz kobieta nie jest otyła, tylko "ma kobiece kształty" i jest ""piękna"". Nie wiem, jak Wy, ale ja od długiego czasu nie zauważyłam pod żadnym zdjęciem takiej osoby komentarza w stylu: "gruba świnia", "spaślak", "zapierdalaj na siłownię". NO, ale jak to w życiu bywa - równowaga w przyrodzie musi być i w zamian widzę od groma cholernie niemiłych komentarzy, dotyczących wagi osób chudszych. Nie wiem, co ich autorzy mają w głowie, ale chyba większość z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że takie komentarze w żadnym stopniu nie są lepsze, niż "Ty gruba świnio". Bez przerwy widzę chamskie komentarze w stylu "anoreksja", "kościotrup", "paskuda" (i teraz najlepszy, za który koleś zgarnął soczystego bana na mojej stronie:)) "takiego gówna żaden facet by nie tknął". Modne też jest bawienie się w lekarza i wypisywanie pod takimi zdjęciami wszystkich chorób zaburzeń żywieniowych. Bo przecież każda chuda osoba ma anoreksję, bulimię, tasiemca. LITOŚCI. Nie wiem, jakbym się czuła, gdyby ktoś notorycznie mi mówił, że mam anoreksję, że powinnam się leczyć, że wyglądam jak pokarm dla jego psa, że (też przykład z mojej strony) dobrze, że nie będę się rozmnażać. Wtedy chyba faktycznie bym zachorowała, ale na ciężką depresję.
Smutne jest to, że ludzie myślą wąskotorowo i nie postarają się nawet pomyśleć ciut dalej. Chude ciało (tak samo jak to nieco grubsze) niekoniecznie musi być chore - dużo osób ma to po prostu w genach genetycznie i z tym naprawdę nie da się walczyć, choćbyście mieli wydać na to miliony. Nie da się i już - trzeba to zaakceptować i cieszyć się życiem z takim ciałem, jakie mamy, ale w na pewno nie pomogłyby mi w tym te zasrane hejty (nawet ciężko to nazwać komentarzem). Jeszcze jak widzę, że "przecież mam prawo wyrazić swoje zdanie/to wolny kraj/po to jest opcja 'dodaj komentarz'" to mam ochotę roztrzaskać takiej osobie głowę o chodnik. NIE ZDZIERŻĘ TAKIEJ DAWKI DEBILIZMU. Jeszcze zazwyczaj wypowiadają się w takich sprawach zakompleksione laski, którym dupy się nie chce ruszyć sprzed komputera i wolą wylewać swój jad na niczemu winnych osobach, niż wypocić go na siłowni. Nienawidzę całym sercem, naprawdę.
No, ale co jest w tej "modzie" najśmieszniejsze? Że nagle każda osoba z nadwagą, która żywi się wyłącznie śmieciowym żarciem, które zapija hektolitrami coli jest nietykalna i nie można o niej złego słowa powiedzieć. BO NIE WYPADA. No, ale przecież jak jest chudsza osóbka, to to jest jakaś anomalia społeczna i trzeba ją zalać falą hejtu. Kurwa mać. Nienawidzę takich osób, momentalnie podnoszą mi ciśnienie. Jestem ciekawa, dlaczego Ci wszyscy "eksperci medycyny" nie wypisują pod zdjęciami spaślaków (mam nadzieję, że rozróżniacie tę subtelną granicę, między "nie mogę schudnąć", a "mogę, ale nie chce mi się"), że to jet niezdrowe, że z taką wagą wiążą się ogromne konsekwencje, etc, etc. Przecież anoreksję stwierdzają po sekundzie, dlaczego więc nie zrobią tego samego dla drugiej strony? :)))
Prawda jest taka, że nawet, jeśli ktoś jest chory, to to jest tylko i wyłącznie jego sprawa i nikt nie ma najmniejszego prawa, do komentowania tego, bo wbrew temu, co sądzą niektóre kretynki to opcja "dodaj komentarz" raczej nie miała w zamyśle twórców Facebook'a sprawiać przykrości komuś, kogo nie znamy i to jeszcze w tak chamski sposób. Każdy przed napisaniem jakiegokolwiek komentarza powinien najpierw postawić się na miejscu osoby, do której jest on adresowany. "Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe" jest idealnym opisem mojego całego wywodu. Szanujmy się nawzajem, bo niedługo internet stanie się całkowicie bezwartościowym śmietniskiem, gdzie nikt normalny nie wytrzyma 5 minut.
To chyba tyle, mam nadzieję, że niektóre osoby wezmą sobie do serca moje wypociny i zmienią trochę podejście do niektórych spraw. Moim zdaniem jest to ważny temat, ponieważ dzieje się coraz gorzej, a jak wiadomo - niestety w tych czasach o popadniecie w depresję czy targnięcie się na swoje życie nietrudno.
Komentujcie, jestem ciekawa Waszych odczuć czy ewentualnych poprawek mojego tekstu.
xx
Ludzie dawno zapomnieli o cienkiej granicy pomiędzy wyrażeniem swojej opinii, a zwykłym chamstwem i byciem okrutnym dla kogoś, kogo nie znają w żadnym stopniu, jedynie widzą tę osobę na zdjęciu, a to naprawdę niewiele. W większej mierze jak najbardziej popieram Twoje zdanie w tej kwestii, jednakże z ograniczonymi neo ludźmi fejsbuka tudzież całego internetu wdawanie się w dyskusję, próba przetłumaczenia to jak walka z wiatrakami. W dzisiejszych czasach oni są przysłowiowo "mądrzejsi od telewizora".
OdpowiedzUsuńDokładnie. Całego świata nie zbawię, ale przynajmniej staram się zwrócić uwagę na ten problem w swoim najbliższym otoczeniu.
UsuńNajgorsze jest to, że nie warto się "pocić" i rozpisywać, bo takim osobom i tak nie trafi się do rozsądku... A co do debilizmu ludzi - o tak, większość ludzi jest niewyobrażalnie głupia... Smutne, ale prawdziwe. Sama prowadzę stronkę (o glanach) i praktycznie pod każdym przysłanym przez kogoś zdjęciem był jakiś problem. Bez względu na to, czy to fota samych butów (o nazwanie glanów butami sama zostałam zhejtowana, bo ''glany to nie buty, glany to styl rzycia <33") czy całej osoby. Tzw ból dupy na temat: Fuu jakie czyste, fuuu za brudne, ile to dziecko ma lat itp. Najgorsze, że nie da się na to uodpornić i człowieka za każdym razem szlag trafia. Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości! Bo ja chyba usunę tę stronę w cholerę :D
OdpowiedzUsuńDlatego ja na samym początku dałam informację, że osoby, które będą pisać o anoreksji, będą od razu banowane i tak też robię. :) Polecam i dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńWypowiadałam się już na Twoim fp na fejsie, że nie podoba mi się fakt, że każdy może sobie wytrzeć twarz chudością innych. Ale jak teraz patrzę jak piszesz o "grubych dupskach" to chyba żałuję, że stanęłam tak bardzo po stronie tych wszystkich szczupłych dziewczyn, których bronisz, bo pewnie ja sama usłyszałabym od Ciebie kilka niezłych inwektyw. Nienawidzę obrażania KOGOKOLWIEK, ludzie powinni wyglądać jak chcą. Jeżeli ktoś chce być chudy niech będzie, ale tak samo powinno się pozwolić osobie nie-w-rozmiarze-zero na bycie tym kim chce i nie wypisywać, że ma zapierdalać na siłownię, bo inaczej jest leniwą buła i jej się nie chce. Dajesz tutaj upust takiemu jadowi, że grube świnie nie chcą się ruszyć sprzed komputera, że wpierdalają, że nie chcą tego wszystkiego wypocić, że spaślak, bo nie chce jej się chudnąć, mimo, że może. TO SAMO można powiedzieć o szczupłych laskach, które nie pójdą na siłownię zrobić sobie mięśni, żeby wyglądać inaczej. Tylko, że coś takiego to chamstwo. Tak naprawdę niczym się nie różnisz od tych wszystkich ludzi wyzywających szczupłe dziewczyny. Smutne to strasznie bo byłam pewna, że skoro na fp nie pozwalasz obrażać szczupłych osób to tak samo nie będziesz chciała obrażać NIKOGO. Tak naprawdę po prostu lubisz chude dziewczyny, nie tolerujesz tych nie-chudych i to strasznie widać. Przynajmniej ja to tak odebrałam. Nie widzisz problemu w tym, że szczupłe osoby jedzą co chcą i nie tyją, ale jak gruba osoba je co chce i nie chudnie to już jest naturalnie chore, bo powinno się od razu zapierdalać na siłownię.
OdpowiedzUsuńAle masz do tego prawo, Twój blog i Twoje zdanie i należy je uszanować. Pozdrawiam. I jeszcze wyjustuj tekst bo wtedy jest czytelniejszy ;)
Nie zrozumiałaś mnie. Chciałam głównie zwrócić uwagę na to, że "większe" osoby są nietykalne, ale chudzielce mogą być obrażane. Dałam takie przykłady dla lepszego zrozumienia, być może faktycznie wygląda to trochę tak, jakbym nie tolerowała innego rozmiaru, niż 34, ale tak nie jest. W sumie podczas pisania tego posta miałam na uwadze, że ktoś może to tak odebrać, ale nie bardzo miałam jak wybrnąć z tej sytuacji, bo wtedy każdy jeden wątek musiałabym opisywać naokoło i wtedy tekst byłby już totalnie nieczytelny.
UsuńOkej, jeżeli nie jest to specjalny zabieg tylko przypadek i tak naprawdę nikogo nie chciałaś obrażać, to zwracam honor. Po prostu poza obrażaniem kogokolwiek nie lubię strasznie niesprawiedliwości w stylu "ale ona jest chuda i nie może schudnąć, ale tamta gruba świnia ma iść na siłownię". I w drugą stronę ;)
UsuńCiągle się uczę pisać "do ludzi". Tu faktycznie wyszło jak wyszło, ale mam nadzieję, że pomimo tego nikt nie poczuje się urażony, bo nie miałam tego na celu. :)
UsuńFajnie wiedzieć, że ignorujesz obrażanie osób, które nie są chude, bo tego NADAL jest więcej, niż obrażania osób chudych. I o tyle, o ile nikt poza nadopiekuńczą rodziną osób chudych nie obraża poza Internetem, to osoby zaokrąglone, nawet minimalnie, są szykanowane w szkole. I mówię to jako osoba bez nadwagi z płaskim brzuchem, tylko figurą klepsydry - wystarczy mieć szersze biodra i duży biust by wszyscy radośnie wyzywali cię od grubych świń. Swoją drogą, nie chcesz być obrażana, ale nazwiesz cudze pośladki "obleśnym dupskiem", a figurę "spaślakiem". Hipokryzją zalatuje. Hiperbolizujesz swój kłopot kompletnie ignorując problem innych i jeszcze przy tym ironicznie pokazując ich problem pisząc na ich temat obelgi (tak, ten spaślak). Polecam robić rozpiski tego co chcesz przekazać, bo się gubisz. Niby się nie obraża osób tęgich, ale ty to zrobisz, żeby ktoś nie uznał, że ten argument ma sens. "Fak lodżik". Jakbym nie krytykowała tego, co masz w głowie, albo źle przekazałaś, tak propsuję nick i niebieskie włosy. Miłego dnia, czy tam nocy.
OdpowiedzUsuńRaczej źle przekazałam i w sumie wyjaśniłam chyba dokładnie to samo w komentarzu wyżej - nie mogłam znaleźć złotego środka na wytłumaczenie wszystkiego jednym ciągiem. Musiałabym do każdego wątku dopisywać coś innego i wtedy tekst byłby już totalnie nieczytelny.
UsuńTeraz też nie jest zbyt czytelny. Dodatkowo na pewno wywołuje poczucie zaszczucia u osób innych, niż te chude, które będą cię wysławiać pod niebiosa. Powinnaś edytować obraźliwe określenia, bo teraz jest to bardzo stronnicze i negatywne. :c
UsuńTylko zwróć uwagę na to, że ja nie piszę o "obydwu" stronach, tylko o chudzielcach. To jest mój temat i starałam się go trzymać.
UsuńStarasz się trzymać tematu tego, że obrażanie jest złe, w tym szczególnie chudych ludzi obrażając sylwetkę innych ludzi. To nie jest trzymanie się tematu, a wręcz przeciwnie.
UsuńMasz przyjemny styl, miło się czyta.
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo trafnie wszystko ujęłaś, ale chciałabym dodać swoje trzy grosze w sprawie internetowych specjalistów od zaburzeń żywienia. Zastanawia mnie, jak wielu z nich zdiagnozowałoby anoreksję u kogoś bliskiego. Przecież jest to choroba umysłu, nie ciała, a chore osoby ukrywają swój wygląd pod luźnymi ubraniami i ogólnie starają się nie dopuścić do tego, żeby ktoś zauważył, że się głodzą. Skąd więc ten absurdalny pomysł, że randomowa czika wrzucająca w internet zdjęcie swojej szczupłej sylwetki ma anoreksję, skoro osoby, które NAPRAWDĘ są chore, wstydzą się swojego ciała i nie chcą go pokazywać innym. Też wiele razy nasłuchałam się podobnych komentarzy, wiele osób wmawiało mi zaburzenia żywienia, odpowiadałam wtedy, że rzeczywiście zachoruję na anoreksję, ale tylko poprzez siłę sugestii. W wieku ośmiu lat wylądowałam w szpitalu z powodu zapalenia płuc, moja babcia chciała zgłosić to opiece społecznej, po według niej mama mnie głodziła i karetka zabrała mnie, bo byłam niedożywiona, haha. Tak więc praktycznie całe życie słyszę, że jestem za chuda. Ogólnie są to dosyć obraźliwe komentarze, ale szczerze mówiąc już się do tego przyzwyczaiłam, bo słyszałam gorsze rzeczy dotyczące np. mojego septum, fioletowych włosów czy nawet tego, że noszę dresy zamiast sukienek -.- Najlepsze jest to, że najczęściej osobami wytykającymi moje chude nogi i wystające kości były dziewczyny grubsze ode mnie o 10-20 kg. przypadek? ;)
Ech, rozpisałam się, ale to dlatego, że ten temat to praktycznie całe moje życie. Pozdrawiam, pisz częściej :)
Od kiedy pamiętam aprobowana była szczupła sylwetka. Za dziecka byłam dość pulchna, pamiętam jak nieraz obrywało mi się za to od zgrabniejszych koleżanek. Niektóre komentarze były na prawdę chamskie i mega dołujące. Ostatecznie moja sylwetka wyrobiła się na wporzo klepsydrę, ciało ujędrniam na siłce i teraz w dobie murzyńskich grubych tyłków to ja mogę śmiać się z ich płaskich dup :D Aczkolwiek, zwykle szanuję innych, więc tego nie robię. W każdym razie na każdego przyjdzie pora by błyszczeć. A co do Twojej frustracji, to się nie ma czemu dziwić... Każdy broni swojego jak może, tym bardziej że to Twój blog. Jednak jeżeli chcesz być odbierana za obiektywną to nie pisz tak 'wulgarnie' o tych z większą masą :D Kobiety powinny wiedzieć, że ich prawdziwe piękno ujawnia się w pewności siebie. Nieważne jaki rozmiar! Jeżeli uwierzysz w swoje piękno, to inni Cię tak będą postrzegać. To taki zabieg psychologiczny. Paradoksalnie ludzie pozwolą sobie względem Ciebie na tyle ile Ty sam im pozwolisz.
OdpowiedzUsuńTe wulgarne określenia wzięłam w cudzysłów, bo sama bym tak nigdy nikogo nie określiła. Ale masz rację, póki ktoś jest zdrowy i dobrze się czuje sam ze sobą, to wszystko jest okej. :)
UsuńOo, obserwuję Cię już od dawna na insta, ale o blogu nie wiedziałam :) Miło. Sama jestem b.chuda, ale ludzie w porządku do tego podchodzą i rozumieją to, że takie mam geny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.aleksicar.blogspot.com
A bo usunęłam linka do bloga z opisu na insta. :p No i też miałam półroczną przerwę, może dlatego. Również pozdrawiam. :)
UsuńŚwietnie to napisałaś. Sama jestem dość chuda (ważę około 50 kg na 167 cm wzrostu) i od zawsze słyszę teksty typu "musisz więcej jeść" "ale ty chudziutka" "szkielecik" itp itd... Nosz kurde! Przez takie gadanie miałam przez kilka lat kompleksy na tym punkcie i zawsze robiłam wszystko żeby tylko przytyć... Oczywiście przytyć mi się nie udało (na szczęście!) i dopiero po jakimś czasie zaakceptowałam to ile ważę. I tak samo wkurza mnie to, że osobę szczupłą można nazwać "chudzielcem" a osobie otyłej nie można nic powiedzieć żeby "nie było im przykro"... Jeszcze jeden temat, który mnie wkurza to wmawianie komuś na siłę, że tylko opalenizna wygląda zdrowo a jak ktoś jest blady to pewnie jest chory, ma jakąś anemię itp... uhh!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
PS Jeśli lubisz poczytać o kosmetykach to w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga :)
I o to mi chodziło w tym poście, dlatego trochę nie rozumiem komentarzy powyżej, w których ktoś mi zarzuca bronienie szczupłej sylwetki, a nie tej pulchniejszej. Temat jest jasno określony i myślę, że osoby z podobnym problemem go zrozumieją.
UsuńNa pewno wpadnę! Pozdrawiam. :)
I o to mi chodziło w tym poście, dlatego trochę nie rozumiem komentarzy powyżej, w których ktoś mi zarzuca bronienie szczupłej sylwetki, a nie tej pulchniejszej. Temat jest jasno określony i myślę, że osoby z podobnym problemem go zrozumieją.
UsuńNa pewno wpadnę! Pozdrawiam. :)
Świetna notka!
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację w obu przypadkach :)
To w jaki sposób piszesz przyciąga,chcę się Ciebie czytać dalej i co najważniejsze NIE ZANUDZASZ,brawo :*
Jeju, dziękuję. <3
UsuńKocham Cię, Malwa
OdpowiedzUsuń@archanielica
<3
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności.
OdpowiedzUsuńGrono Pań o wadze cięższej wykreowało wizerunek kobiety o "pełnych kształtach", które według mnie najzwyczajniej mają nadwagę.
Sama doświadczyłam sytuacji, gdzie profesorka w szkole spytała, co ja robię, że chudnę w oczach. A czy spytałaby jakiegoś grubasa, co robi, że jest coraz większy?
Temat dotyczący wyglądu, wagi i samej akceptacji swojego ciała to temat rzeka. Można by tutaj pisać i pisać, a skrzywionej natury zbyt nadopiekuńczych i nieposiadających własnego życia ludzi nie będziemy w stanie zmienić.
Cieszy mnie, że taki temat został poruszony. Dziękuję Ci.
Cieszę się, że się spodobał. :)
UsuńTylko jest różnica między nie 'mogę przytyć' a 'mogę przytyć ale wpierdalam sałatę żeby inni myśleli że nie mogę' to właśnie propagujesz na swoim fb oraz instagramie. Jesteś szczupłą osobą ale notorycznie pod swoimi zdjęciami wypisujesz opisy w stylu 'za gruba', 'ktos zjadł dziś o wiele za dużo'. Genetyczne szczupłe osoby nie mają takich 'dylematów' a ludzie nie banuja cie za to że jesteś szczupła tylko za to że propagujesz skrajną chudość i na siłę próbujesz ludziom wmawiać że to jest bardziej sexowne niż 'balerony'.
OdpowiedzUsuńCo proszę? Po pierwsze, co ma moja osoba do tego, co napisałam? A jesli już bardzo jesteś ciekawa, to od 2 lat nie przekroczyłam wagi 49kg. Skoro tak wypisuję, to znaczy, że widocznie takie mam odczucia co do własnej osoby i nie powinno to nikogo interesować bo mam do tego prawo. Nie wiem o co Ci chodzi z tym banowaniem i wmawianem komuś czegokolwiek. Ogólnie komentarz strasznie infantylny i totalnie nie na temat.
Usuń